W głębiach oceanu kryją się tajemnice, które spędzają sen z powiek naukowców. Jedną z nich jest świecący stwór, który wygląda jak złożony z części innych zwierząt. Ma ciało jak meduza, stopę jak ślimak i poluje na zdobycz jak niektóre ukwiały. Jednak po przeprowadzeniu testów genetycznych naukowcy odkryli, że nie jest to żadne z tych zwierząt. Należy do nowej rodziny ślimaków morskich. Naukowcy z MBARI nazwali go Bathydevius caudactylus i niedawno opublikowali swoje odkrycia w recenzowanym czasopiśmie „Deep Sea Research Part I“. Bathydevius nie przypomina żadnego innego ślimaka morskiego, jakiego naukowcy kiedykolwiek widzieli.
Od czasu, gdy naukowcy po raz pierwszy w zdumieniu zobaczyli dziwne, świecące stworzenie z jaskrawymi organami i ogonem z frędzlami, unoszące się w wodach w pobliżu Zatoki Monterey w Kalifornii, minęło ponad 20 lat. Nie mieli pojęcia, co to jest.
— Wygląda jakby złożono je części zamiennych po innych zwierzętach — powiedział Business Insiderowi Bruce Robison, starszy naukowiec z Monterey Bay Aquarium Research Institute (MBARI), który kierował badaniami.
Unikalny nowy gatunek ślimaka morskiego
Bathydevius zazwyczaj żyje setki km pod powierzchnią, z dala od przybrzeżnych basenów pływowych lub lasów wodorostów, które preferuje wiele ślimaków morskich.
Chwyta swoje ofiary w zupełnie inny sposób. Zwykle ślimaki morskie używają swoich szorstkich języków do zeskrobywania pożywienia z dna morskiego. Ale ten tajemniczy, bioluminescencyjny mięczak używa swojego kaptura do chwytania pożywienia w trakcie pływania. Naukowcy wciąż nie są pewni, w jaki sposób te wolno poruszające się ślimaki morskie łapią szybkie skorupiaki, które pożerają.
Te niezwykłe cechy i zachowania są prawdopodobnie wynikiem wyjątkowego środowiska, które znajduje się głęboko pod powierzchnią, w tak zwanej „strefie północy“ oceanu.
— Prawie każdy aspekt Bathydeviusa odzwierciedla adaptację do tego środowiska: anatomia, fizjologia, rozmnażanie, karmienie, zachowanie; jest wyjątkowy — powiedział Robison dla CNN.
Odkąd po raz pierwszy zauważono go w lutym 2000 r., naukowcy badający oceany za pomocą zdalnie sterowanych pojazdów MBARI natknęli się na niego ponad 150 razy. Po prostu pojawiał się na obszarze od Oregonu po południową Kalifornię.
Początkowo nikt nie wiedział, jak sklasyfikować tego dziwnego ślimaka morskiego. Niedawne udoskonalenia podwodnych kamer pozwoliły naukowcom sfilmować jego jaskrawe bioluminescencyjne kolory, a analiza genetyczna wykazała, jak daleko jest on od innych ślimaków morskich na drzewie genealogicznym.
— Różni się radykalnie od swoich krewnych, zarówno pod względem wyglądu, jak i genetyki — powiedział Robison.
Ślimak morski w strefie północy
Oprócz uwięzienia ofiary, kaptur ślimaka może się zamknąć i pchnąć zwierzę z dala od niebezpieczeństwa. Drapieżniki mogą przeoczyć przezroczyste ciało ślimaka morskiego lub być zaskoczone jego bioluminescencją.
— To działa jak alarm przeciwwłamaniowy — powiedział Robison.
MBARI korzysta z robotów podwodnych od końca lat 80-tych. Obecnie wykorzystuje kamery, które mogą filmować bioluminescencję w wysokiej rozdzielczości, pozwalając naukowcom zobaczyć, jak te i inne świecące stworzenia lśnią w głębokim oceanie.
Każdego roku naukowcy odkrywają tysiące nowych gatunków morskich, a maszyny pozwalają im przyjrzeć się z bliska nieznanym stworzeniom.
Robison powiedział, że naukowcy dopiero zaczynają rozumieć, w jaki sposób życie morskie w głębinach oceanu wpływa na wszystko, od łososia po mieczniki i foki, wszystkie ryby i ssaki, które spożywamy lub o które się troszczymy.
— Jeśli mamy żyć w harmonii z resztą tej planety, musimy przynajmniej wiedzieć, w jaki sposób jest ona połączona i jak działa — powiedział.